Ot, i jesień gospodarna,Już się zbliża uroczyście;Poskładała złote ziarna,Pozłociła drzewom liście.Jeszcze chwilka, a za chwilę,Wnet silniejszy wicher wionie,Spędzi śniegu tyle, tyle…Że aż ziemia w nim utonie.Ale jesień, to szafarka,To gosposia jakich mało;Policzyła wszystkie ziarnka,I na zimę patrzy śmiało. Pełne u niej skrzynie, brogi…Więc nikogo to nie dziwi,Że się nieraz i ubogiZ dobrodziejki rąk pożywi.Kto pracował całe lato,Ten z zimowej szydzi grudy:Oh! bo jesień mu bogato,Umie spłacić wszystkie trudy.Niby wróżka sprawiedliwa,Złoty przed nim spichrz odmyka,I stokrotnym plonem żniwa,Wynagradza trud rolnika. Tylko próżniak i ladaco;Niech nie żąda jej litości;Bo kto z młodu gardzi pracą,Ten na starość słusznie pości.Temu ona powie śmiało,Wyszydzając go w dodatku:„Prześpiewałeś wiosnę całą,Teraz w zimie tańcuj bratku!“Władysław BełzaJesień > czytaj numer III 24 Sztuki Ogrodowej